"Każdy negatyw, każda fotografia to wejście do czyjegoś domu, próba wśliźnięcia się, zaskarbienia czyjegoś zaufania, przymilne uśmiechy i kłamstwa, które (...) są w dobrej wierze, więc nie stoją na drodze do zbawienia; i liczne odmowy (...) zdjęcie mówi tylko, że "tak było", ale nie dopowiada: musiałem znosić upokorzenia, żeby to pokazać. Fotografia nie mówi: tego nie pokazałem, bo mnie wyrzucono za drzwi, bo mi ktoś nie uwierzył."
To Wojciech Nowicki o Zofii Rydet ("Dno oka", Wołowiec 2010 - eseje o fotografii, polecam szczerze i z przyjemnością). Jakby znajome.. No, ale droga do zbawienie nie jest zamknięta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz